"Wszyscy odeszli. Zostałam sama"
Pomimo sławy, którą zdobyła...
Pomimo mocy, którą osiągnęła...
Pomimo podroży, którą odbyła...
Nikt nie wrócił.
Dwa lata po walce z gildią Tartaros i rozłąką członków Fairy Tail, Lucy ostatecznie traci nadzieję na powrót przyjaciół. Odrzuca znak gildii, by pracować na własną rękę i w ten sposób zapomnieć o Natsu i pozostałych przyjaciołach.
Jednak znów nic nie idzie po jej myśli. Wszystko zmienia się, kiedy w wolnej gildii natrafia na dziewczynę, bardzo podobną do Natsu.
Od tego wszystko zaczyna. Koło okrutnego przeznaczenia znów się toczy.
Mrok ogarnia Fiore, z grobów powstają zmarli, Lucy odnajduje księgę E.N.D, a opowieść o Czarnym Magu znajduje swe miejsce wśród historii z tawern:
"Czarny Mag nie był zawsze Czarnym Magiem. Słuchy chodzą, że to biedne dziecko było, które całą rodzinę straciło. Mocy poszukiwał, gagatek jeden, aż pochwycił ją i odtąd śmierć wiernie za nim chodziła. Milczał, ukryty przed światem przez wiele lat, ale mówią ludzie, że pragnie znów sprowadzić rodzinę do żyjących. Ja tam wam mówię, on jeszcze doprowadzi do jakiego nieszczęścia, a magów coraz mniej. Niektórzy wracają, a niektórzy odchodzą bezpowrotnie..."
"Wszyscy odeszli, więc zostałam sama" - No Shit Sherlock
OdpowiedzUsuńOpowiadanie też będzie pełne takich bzdurek?
Widzę, że anonim jak zawsze pod ręką i wyłapie wszystko. Tak, oczywiście, że tak. Głupotki muszą być, szczególnie że z mojego punktu widzenia takie sformułowanie ma sens. Lucy wypowie te słowa w opowiadaniu (przynajmniej tak na ten moment planuję), żeby podkreślić, że po Fairy Tail nie ma nic. Jej przyjaciele odeszli, nikt z nią nie został, ale ona sama również nie potrafi, nawet po tych dwóch latach, poznać kogoś innego, zaprzyjaźnić się z kimś. I tak, to ma być odkrywcze, ironiczne stwierdzenie, bo przypominam, że ludzie różnie mówią, niekoniecznie zawsze z sensem ;)
UsuńPozdrawiam i dobranoc!
Ale to nie ma sensu. I mega razi, bo to tak, jakby stwierdziła, że po zamknięciu oczu nic nie widzi. Jeśli na dobry początek czytelnik dostaje w twarz czymś takim, to z dystansem podejdzie do reszty historii. Ale przecież lepsze aŁtoreczkowate oburzenie „bo według mnie sens jest”. Nie, nie ma go za grosz.
UsuńAch, kochany anonimie, kochasz oświecać ludzi, prawda? Na serio? "Ałtoreczkowate oburzenie"? Wow! Tego dawno nie słyszałam.
UsuńTak jak mówiłam, kocham anonimów. Zawsze się gdzieś włączą i zostawią po sobie ślad. Poza tym, bez "oburzenia", tu naprawdę nie ma "oburzenia", we wcześniejszym komentarzu wytłumaczyłam mój punkt widzenia, wyjaśniłam, dlaczego użyłam takiego a nie innego sformułowania. Oczywiście konstruktywna krytyka jest potrzebna i na serio (pewnie mi nie uwierzysz), ale chętnie ją przyjmuję, tylko jednocześnie uwielbiam wdawać się w dyskusję. Bo oczywiście, czytelnik ma swoją rację, ale i autor może ją mieć. Ja jestem człowiekiem, który się myli, ale i czytelnik jest człowiekiem, który się myli. Chętnie przyjmę do siebie uwagę, ale muszę ją przemyśleć, bo co? Mam się wszystkich słuchać? Nie bronić swoich racji? Sorki, ale nie, tak łatwo się nie dam.
A jeśli nadal uważasz (a pewnie tak), że ze mnie głupia, klasyczna ałtoreczka, która i tak nie cię w niczym nie posłucha, to na serio, nawet nie marnuj na mnie czasu. Szkoda go ;)
Dziękuję za uwagi. Może w dialogu to zdanie będzie miało większy sens, może faktycznie tu nie pasuje, a może do tego czasu coś innego zmienię? Kto wie? Na pewno zapamiętam twój komentarz!
Tak więc pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w nowym roku!
Więcej się produkujesz niż to potrzebne. Oburzenie z tego aż bije, chociaż to prosta uwaga o brak sensu. Także serio? xD
UsuńWrzuciłaś coś, co bije po oczach brakiem sensu. Rozwój fabuły tego nie zmieni, naprawdę. Nie w tym wypadku. Po prostu źle to wygląda, ale rób jak uważasz. Dla mnie to jedynie świadczy o autorze. Plus ciągłe podkreślanie, że uwielbiasz anonimy też jest z lekka żałosne. Ludzie komentują w ten sposób, bo nie każdy ma konto. I tyle, cała tajemnica, ale najlepiej mieć ból dupy o nic. Brakuje tylko klasycznych „jak się nie podoba, to nie czytaj” albo „moje opowiadanie, moje zasady, na co mi logika”. Proponuję wyłączyć komentarze albo zablokować opcję dodawania z anonima, wtedy wszystkie problemy magicznie się rozwiążą. :)
Jeśli na serio chciałeś/aś tylko w dobrej wierze zostawić uwagę, to nie mam z tym problemu. Ale uwierz mi, że na zdanie z drugiego komentarza o ałtoreczce po prostu nie miałam sił. A co do anonimów, przepraszam, jeśli uraziłam, ale... anonim źle się kojarzy na bloggerze, szczególnie w strefie opowiadań. Sama miałam z tego powodu dużo problemów (myślałam, że jesteś takim jednym dawnym, który co jakiś czas się pojawia i... ech, nieważne) i z dystansem podchodzę do takich komentarzy. Szczególnie kiedy z pierwszego wylewa się ironia, a w drugim (po naprawdę konstruktywnej krytyce) pojawia się komentarz o ałtoreczce.
UsuńI tak, produkuję więcej niż to potrzebne, bo lubię gadać ;)
Z propozycji nie skorzystam, dziękuję za nie, ale raczej niech zostanie jak jest ;)
Rozumiem złe doświadczenia, ale to niczego nie usprawiedliwia. Trudno powstrzymać się od komentarzy o aŁtorce, kiedy od pierwszej odpowiedzi widać, że traktujesz wszystkie uwagi jak atak, o argumentach z serii „to ma sens, bo ja tak twierdzę” nie wspominając. Nie, nie ma, ale rób jak uważasz.
UsuńPoważnie, takie emocje biją od Twoich wypowiedzi. Stąd moja propozycja, bo jest z góry traktujesz wszystkie anonimowe komentarze jako be i złe, to po co na nie zezwalać?
Koniec końców jakoś odechciało mi się poroduktowac pod jakimkolwiek z Twoich wpisów. Bo przecież i tak dopiszesz sobie do nich najgorsze możliwe intencje, nieważne ile miałyby sensu. To przykre.
W takim razie przepraszam. Nie miałam złych intencji. Zawsze staram się wychodzić z założenia, że warto o czymś dyskutować i też nie mogę od razu zgadzać się we wszystkim w 100%, co czytelnik mi napisze, choć faktycznie, kiedyś już dostałam uwagę, że moje komentarze są zbyt emocjonalne i są odbierane inaczej niż sama mam na myśli. Faktem jest, że dużo biorę do siebie, ale to nie jest też tak, że każdy komentarz traktuję z wrogimi intencjami. Bo tak nie jest. Tak więc jeśli chcesz coś skomentować, przeczytać, to proszę. Oczywiście nie zabronię, a co dalej się będzie działo z twoim komentarzem, to się okaże ;)
Usuń"Wszyscy odeszli, więc zostałam sama"
OdpowiedzUsuńBez tego "więc" by mi idealnie pasowało :3
Jestem ciekawa fabuły :D
Wielkie dzięki za uwagę!
Usuń