[Pogromca smoków] Rozdział 31

Wspomnienie 1 — Kłótnia z ojcem

Skończyła co najwyżej dziewięć lat. Wyglądała jak ojciec z tymi różowymi włosami i uśmiechem, którym zarażała każdego wokoło. Bawiła się z dziećmi w nowym budynku gildii, zbudowanym po kolejnym zniszczeniu w trakcie "Wojny o demona".

Jednak uśmiech bladł, kiedy wracała do domu.

Zapach alkoholu unosił się w ich domu, który zbudowali własnymi rękoma, a gdzie dawniej na oknach mama zawieszała jasne zasłonki w kwiaty, które Nashi ciągle podpalała. Teraz nikt niczego nie wieszał. Dom stał pusty, pozbawiony dawnego ciepła. Chłód ogarniał wszystkie pomieszczenia, a najgorszy był salon, gdzie wegetował Natsu. Puste butelki po alkoholu leżały porozrzucane wokół kanapy. A niezdolny do upicia pogromca smoków leżał i gapił się w sufit.

— Nienawidzę cię — wyznała znowu Nashi.

— Ja też siebie nienawidzę — przyznał jej rację Natsu.

— Zabiłeś mamę.

— Zabiłem Lucy.

— To twoja wina.

— Tak, to moja wina — zgodził się z dzieckiem.

I tak rozmawiali co dzień, zawsze po tym, jak wracała z zabawy z dziećmi.

Nashi kopnęła kilka butelek i przeszła do kuchni, gdzie nie czekał na nią ciepły posiłek. Sama sobie przygotowywała jajecznicę z trzech jajek, do tego dodała kilka pomidorów, wszystko smażyła na masełku. Przekładała posiłek na talerz. Posypywała wierzch zieloną cebulką. Kroiła bułeczkę na pół.

Mama tak jej robiła posiłek.

— Nienawidzę cię! — zaczęła rozmowę jeszcze raz.

— Wiem. Ja siebie też.

— Widziałam — tym razem powiedziała coś innego.

— Nashi, ty... — Podniósł się z kanapy. — Nie było cię tam.

— BYŁAM! — wykrzyczała. Rzuciła widelcem.

Ktoś się uśmiechnął, stał obok, ale ani Nashi, ani Natsu go nie widzieli.

Nashi Dragneel, córka Natsu Dragneela i Lucy Dragneel, zniknęła i wróciła dopiero po jedenastu latach od zniknięcia.

Możesz mnie wesprzeć tutaj:

Znajdziesz mnie tutaj:

0 Comments:

Prześlij komentarz

Obserwuj!