ALEKSANDRA ROLAKA | Blog pisarski ~ historie autorskie i fanowskie
[Pozory czasem mylą] Rozdział 73 Nigdy nie
ZEREF
Przyklęknął na jedno kolano. Okręcił w palcach drobną różę, która jeszcze nie otworzyła swoich płatków, a potem położył ją na skraju posesji. Mard Geer odłożył łopatę na bok i rękoma odgarnął kawałek zamarzniętej ziemi. Otrzepał zabrudzone rękawice. Odszedł kawałek, pod jeden z posągów przedstawiających grecką boginię mądrości, Atenę i zabrał spod jej stóp urnę z prochami Mavis. Podał ją Zerefowi.
[OBYCZAJOWE] Dzień mamy ❤
[One-shot Miraculous Adrienette] Kocimiętka +18
[Pozory czasem mylą] Rozdział 72 Zmęczony tym, że...
NATSU
Padało.
Kolejny raz ulice Magnolii zasypał śnieg. Zajęcia szkolne odwołano, wiele linii autobusowych przestało kursować, aż w końcu znalazł się pośrodku szalejącej burzy śnieżnej w cienkiej kurtce, zniszczonych butach; głodny i niewyspany, siedząc na pokrytej lodem ławie autobusowej. Drżał z zimna, marząc o kubku gorącej czekolady z pianką i cynamonem. Najlepiej w dobrej kawiarni, ale... ta już nie istniała. Budynek stał pusty, gotowy do przetargu, choć zniszczony. Długi ich przygniotły i choć ubezpieczyciel wypłacił część kwoty, to reszta pokryła długi.
Rainbow sakura [Fairy Tail - Nalu, Gruvia, Jerza, Galevy i inne...] CZ. I
[Pozory czasem mylą] Rozdział 71 W deszczu
Trąciło zimnym powietrzem, które przedostało się przez szparę w szklanych drzwiach od zamkniętej części ogrodu. Zeref okrył się kocem, a Mard Geer nalał mu świeżej, jeszcze gorącej herbaty, której od razu się napił. Liście nie zdążyły jeszcze wypuścić aromatu, ale wystarczyło mu ciepło, które rozprzestrzeniło się po zziębniętym ciebie.
[One-shot Fairy Tail Nalu] Ty się obudziłaś, a on zasnął
[Scenariusz Fairy Tail Nalu] Dlaczego jeszcze nie jesteśmy razem?
[Pozory czasem mylą] Rozdział 70 Samotnie jak jaskółka
[One-shot Miraculous Adrienette] W ostatniej sekundzie
[Pozory czasem mylą] Rozdział 69 Zmęczony wędrówką
ZEREF
Zatrzasnął za sobą drzwi. Kot podskoczył w przerażeniu i uciekł pod stół, chowając się obok sterty niepotrzebnych materiałów, które leżały w kuchni od kilku tygodni i dalej nikt nie wiedział, co z nimi zrobić. Zeref odetchnął ciężko i schylił się, sięgając do zwierzęcia. Kot zaatakował go pazurami. W ostatniej chwili odsunął rękę, unikając groźnego podrapania. No trudno, wzruszył ramionami. Kiedyś wyjdzie... Pomyślał, że może to i lepiej. Przynajmniej krzesło było teraz wolne.