Marinette wyznaje uczucia Czarnemu Kotu, ale one czasem nie wystarczą, by zdobyć czyjeś serce...
CZĘŚĆ I
[kliknij]
Marinette dotknęła swoich ust. Wyczuwała na nich delikatne mrowienie po pocałunku Czarnego Kota. Skradła mu ten pocałunek. Zabrała, choć wiedziała, jakie uczucia żywi do Biedronki. Odważyła sie na ten krok i teraz go żałowała z całego swojego serca. Popełniła błąd, którego nie mogła cofnąć.
Była żałosna.
Czuła
się żałośnie.
A
mimo to nie wydusiła z siebie nawet najmniejszej łzy. Została w niej dziwna
pustka, którą nie potrafiła wypełnić nawet rozpaczą.
—
Marinette, będzie wszystko dobrze — zapewniła ją Tikki. Przysiadła się obok
niej, położyła łapkę na udzie i uśmiechnęła ciepło w ramach pocieszenia.
—
Dziękuję, ale... — Zacisnęła mocno powieki. — Nic już nie będzie takie samo —
dokończyła szeptem. — Jak ja na niego spojrzę? Czy jako Marinette, czy jako
Biedronka? Ja... Ja... Zwaliłam sprawę, Tikki.
—
Nie mów tak, wszystko się jakoś ułoży. Zawsze jakoś układa. Pamiętasz? Lucky
charm?
—
To nie magia, to uczucia! — podniosła głos. Niepotrzebnie.
Tikki
zlękła się i odsunęła od Marinette w poczuciu, że popełniła błąd. Więcej się
nie odezwała.
Marinette
chwyciły wyrzuty sumienia. Jeszcze chwila i straci wszystkich, jeśli nie
rozważy następnym razem swoich słów.
—
Przepraszam — burknęła niewyraźnie. — Ale... Ja naprawdę czasami nie daję rady.
To mnie przerasta. I szkoła, i moje życie prywatne, i bycie Biedronką i Czarny
Kot. Wszystko mnie przerosło, Tikki. Myślałam, że sobie poradzę, ale to
kłamstwo. Na okrągło kłamię. Okłamuję siebie i innych, że wszystko jest w
porządku, a nic nie jest.
Zalała
się łzami, wcześniejsza pustka przerodziła się w rozpacz, z którą nie umiała
sobie poradzić. Nie próbowała dalej powstrzymać potoku łez. Potrzebowała tego,
raz dać upust emocjom, które tłoczyły się w niej, odkąd zaczęła być Biedronką.
Tikki
westchnęła. Wyjrzała spod łebka i podleciała pod policzek Marinette. Otarła
łapką jedną z jej łez.
—
Nie możesz się poddać! — dodała jej otuchy. — Czasem jest źle, ale czasem i
dobrze. To część życia, a przeżyłam już ich wiele. W każdej epoce ludzie
borykają się z innymi problemami, ale wiem, że ty sobie poradzisz ze swoimi —
zapewniła ją Tikki.
Marinette
przetarła oczy.
Wróciła
jakaś stabilność. Nie czuła już tak przytłaczającego ucisku w piersi. Było jej
lepiej, lżej. Dotarło do niej, że przez ten cały czas niepotrzebnie się
zadręczała.
—
Jeśli Czarny Kot pokochał Biedronkę, to pokocha i mnie — powiedziała przekonywująco.
—
Na pewno! — wykrzyczała Tikki. — Przecież to ty jesteś Biedronką.
—
Jestem... Jestem... — powtórzyła słabszym głosem.
Przyciągnęła
kolana do piersi. Ukryła między nogami głowę i westchnęła ciężko.
—
Wiem, że kocham Czarnego Kota, nadal lubię Adriena. Czarnego Kota pokochałam
jako Biedronka, Adriena jako Marinette, a jednak to Marinette wyznała miłość
Czarnemu Kotowi — odburknęła.
—
Marinette... — wyszeptała Tikki. Spojrzała w stronę nieba i nagle wrzasnęła:—
AKUMA!!!
Marinette
zerwała się gwałtownie. Wzięła do ręki miotłę i trzasnęła nią powietrze. Motyl
przedostał sie przez miotłę. Polecił w kierunku Marinette. Ta zaczęła myśleć o
radosnych chwilach, o uśmiechu, o każdym głupim żarcie Czarnego Kota, o
przyjaciołach, wszystkich głupich rzeczach, które zrobiła w swoim życiu... Wierzyła,
że się nie da chwili słabości. Musiała walczyć, nie poddać się...
Zobaczyła
Czarnego Kota, goniącego między dachami w świetle księżyca. Opuściła miotłę.
Przez moment chwyciły nią wyrzuty sumienia i żal, że właśnie tego dnia
postanowiła wykonać pierwszy krok. Głupio... Postąpiła głupio.
—
MARINETTE?! — ryknęła po raz ostatni Tikki.
Za
późno.
Marinette
poczuła, jak jej bransoletkę zajmuje coś ciężkiego. Czarny jak smoła dym
otoczył ją, a moment później nastała ciemność.
—
Miłość to przykra rzecz. Marinette Dupain—Cheng, zdobądź dla mnie Miraculous
Biedronki i Czarnego Kota, a nagrodzę cię wiecznym szczęściem z zemsty na tym,
który cię odrzucił — rozpoznała głos Władcy Ciem.
Ale
zamiast go odrzucić, uśmiechnęła się szeroko.
—
Z przyjemnością Władcą Ciem.
[od
autorki: pojawią się jeszcze 2 rozdziały, specjalnie dla Was. Nie wiem jeszcze
kiedy, ale oto obiecały shot, a w kolejnym Czarny Kot musi SAM poradzić sobie z
zakumanizowaną Marinette!]
0 Comments:
Prześlij komentarz