[Huskerdust] Zdjęcie

                      

Husk ukrył się w jednym z opuszczonych pokoi hotelu. Zasłonił się opuszczoną, starą zasłoną, na jego nieszczęście różową w beżowe kwiaty, na których widok aż miał ochotę puścić pawia. Cała Charlie… Kochała umilać im życie kolorami, ale nigdy nie raczyła zapytać, jaki kolor preferują. Gdyby to był czerwony. Wystarczyłby czerwony, oby tylko nie ten piekielny róż.

Westchnął. Nie powinien narzekać. Chwila spokoju była warta tego poświęcenia.

Usunął się odrobinę na bok, pod zabite dechami okno, gdzie nie docierało światło krwawego księżyca piekła. Zapalił szeroką zapalniczkę, pamiątkę po czasach jako Władca. Wygrał ją w zakładzie o własną duszę, drugi demon postawił tylko tę zapalniczkę. Husk był wtedy gotowy dla niej zaryzykować. A wszystko przez to, że przypominała talię kart.

Zaśmiał się, przewracając ją między palcami. Potem sięgnął do kieszeni po złożone zdjęcie. Na brzegach przetarło się, w zgięciach zdjęcia tusz prawie wyblakł. Husk wziął głębszy wdech. Miał go powitać ten sam widok, te same piękne oczy i promieniujący uśmiech, który nigdy nie zgasł.

Rozprostował czarno—białą fotografię. Uwieczniono na nim dwie osoby — starszego mężczyznę trzymającego na kolanach trzyletnią dziewczynkę.

Łzy zebrały mu się pod powiekami.

Tyle razy patrzył już na to zdjęcie i za każdym razem reagował tak samo. Jego stare, głupie serce powinno dawno się przyzwyczaić i zaakceptować prawdę. A jednak ta słabość ukazywała się każdego roku o tej porze, w Halloween, które za życia zawsze spędzał z rodziną. Wnuczka kochała się przebierać, szczególnie za Śnieżkę. Jednak na zdjęciu wybrała inny kostium, pszczółkę, bo przypadkiem znalazła ten strój na wyprzedaży.

Wyglądała prześlicznie z tymi czułkami i rozradowaną twarzyczką.

— Byłaś najpiękniejszą dziewczynką na całym świecie — szepnął, czule gładząc palcem fotografię. Obawiał się, że za parę lat tusz całkowicie wyblaknie i nic nie zostanie ze zdjęcia, które uwieczniło jego ostatni moment z wnuczką.

— Co oglądasz? — odezwał się nad nim obcy głos.

Husk podskoczył z wrażenia. Zdjęcie wysunęło się z spod palców i poleciało pod zasłony. Jednak zanim po nie sięgnął, ktoś inny wyciągnął po nie ramię. Rozpoznał Angela. Co tu do cholery robił? To jego królestwo! Nikt wcześniej nie korzystał się z tych pomieszczeń, więc nie spodziewał się, że to ulegnie zmianie.

Angel w milczeniu przysiadł się obok. Uśmiechnął się ciepło na widok dziewczynki.

— Wygląda słodko — powiedział.

— To… — Husk zawahał się. Nie po drodze mu ze zwierzeniami, ale może raz warto nie dusić w sobie wspomnień? — Miała na imię Marieanna, to moja wnuczka.

— Wnuczka?! — zdziwił się Angel. — Ty jesteś dziadkiem?

— Byłem. — Westchnął ciężko. Te wspomnienia znowu zaczęły go nawiedzać. — Zaginęła w czasie Halloween. Jej ciało odnaleziono parę dni później. Ktoś ją porwał i zadźgał na śmierć.

— Husk… — Angel położył mu dłoń na ramieniu. — Przykro mi. Ja… — Szybko oddał mu zdjęcie. — Przepraszam, że tak wypaliłem. Pewnie wolałbyś spędzić ten czas w samotności czy coś… Do diabła, ale gadam głupoty. No nic, pójdę.

Husk złapał Angel i przyciągnął go z powrotem do siebie. Położył głowę na ramieniu pajęczaka i wpatrzył się znowu w zdjęcie swojej wnuczki. Co roku płakał, wspominając widok jej martwego ciała, ukrytego pod zakrwawionym prześcieradłem. To pierwszy raz, kiedy pamiętał jej ostatnie urodziny. Wybrała się wtedy z zrzędliwym dziadkiem na lody, potem do kina, a na końcu zabawili się w parku rozrywki.

W myślach rozbrzmiało piękne „Kocham się, dziadku!“, które okazało się cenniejsze, a którego dotąd nie docenił.

— Dziękuję — wyszeptał Husk.

— Zachowujesz się dziwnie, Husky. To co najmniej do ciebie niepodobne. Może jednak sobie pójdę?

— Siedź! — rozkazał mu, nie akceptując sprzeciwu.

Zarzucił jedno ze skrzydeł na plecy Angela, przyduszając go do podłogi.

— No dobra, zostanę. — Przewrócił oczami. — Tylko potem nie narzekaj, że zepsułem ważną dla ciebie chwilę.

— Nie zepsułeś — zapewnił Husk, mrucząc słodko, kiedy leżał na ramieniu Angela.




v

0 Comments:

Prześlij komentarz

Obserwuj!