[Boys love - Giorno x Mista] Kolejny słodki poranek

giomis, Jojo Bizzare Adventure, Giorno x Mista, Boys Love

— Szefie — krzyknął Mista, przerzucając kolejną stronę lokalnej gazety. Ziewnął szeroko i podrapał się po nagim brzuchu, kiedy Giorno przewrócił się z boku na bok. Jego długie włosy zaplątały się w guzik od poduszki.

Mista mruknął słodko i wstał tylko po to, żeby odplątać włosy Giorno — jedwabiście gładkie, złote i należące tylko do niego. Pochylił się nad chłopakiem i pocałował go w czoło, potem w policzek, a na koniec starał się znaleźć usta. Jednak zanim do nich dotarł, Giorno odwrócił się i okręcił ramiona wokół szyi Misty. Przyciągnął go do siebie, po czym pocałował głęboko o poranku, gdy promienie słońca przebijały się przez zasunięte zasłony.

— Mn — zamruczał Mista. Zanim dodał cokolwiek więcej, oddał ukochanemu pocałunek. Zatopili się w nim na moment, zapominając o całym świecie; o tym, że za dwie godziny mieli spotkanie w hotelu z bossem okolicznej grupy narkotykowej i że mieli pozbyć się go godzinę później.

— Mista. — Giorno oderwał się w końcu od chłopaka. Westchnął ciężko po nagłej pobudce. Oczy miał jeszcze zmrużone, zaspane. — Ti amore, stresujesz się spotkaniem?

— Ee. — Machnął ręką. — Daj spokój, Gio. Stresować? Prędzej martwiłbym się tym, że znowu Fugo urządzi z Sheilą krwawą bitwę z grupą debili, którzy myślą, że mogą wygrać.

— Yhy — zgodził się cicho. — Znowu narobią kłopotów, ale tak dobrze się bawią, że szkoda im przeszkadzać.

— A my? — Położył się na Giorno. Ucho przysunął do jego nagiej piersi, okrytej w kilku malinkach po poprzedniej nocy, a potem wsłuchał się w bicie jego serca. W końcu biło spokojnie, nie miał w nocy żadnych koszmarów.

— Siądziemy obok. Nalejemy sobie wina. Popatrzymy.

— Brzmi jak dobry plan. — Zaśmiał się. — A potem chwila dla nas?

— Potem? — powtórzył po nim lekko sarkastycznym tonem. — A teraz?

Mista mruknął, pochylił się nad Giorno i cmoknął go w szyję, wędrując dłonią po jego całym ciele. Pod opuszkami palców wyczuwał silnie zarysowane mięśnie, które wprawiały go w ekscytację, choć jeszcze nie dotarł niżej.

— Gio? Może jeszcze poleżymy z godzinkę? Dobrze? — zaproponował grzecznie, trącając złośliwie ukochanego pod pasem.

Giorno stęknął z przyjemności. Uśmiechnął się rozkosznie, owijając ramiona wokół Misty. Przyciągnął go do siebie, tak mocno, jakby nigdy więcej nie chciał wypuścić go z tego objęcia. Był jego skarbem. Drogim Mistą, którego pokochał nie tak dawno i zamierzał kochać do końca świata.

Zaśmiali się w tym samym momencie. Jeszcze parę lat temu nie spodziewali się tylu uśmiechów, tyle miłości. Smutki rozgonił czas.

— Kocham cię, Guido Mista — wyznał Giorno, cmokając chłopaka w policzek.

— Też bym cię kochał — westchnął — ale nadal nie wiesz, gdzie znajdują się moje usta.

Złapał go w kolejnej kaskadzie pocałunków, z której Giorno nie mógł i nie chciał się wydostać.

Zachłannie zatopił się w tych uczuciach, myśląc, że jeśli tak ma spędzić kolejne lata, to jego życie wypełni prawdziwe szczęście.

Mista potwierdził jego myśli, ostrożne przeczesując palcami długie włosy Giorno. Nie przerwał pocałunków nawet na chwilę, aby nie marnować ostatnich minut spokoju, które im zostały.

Jednak, jak na złość, ktoś zapukał do ich pokoju. Niechętnie odsunęli się od siebie. Giorno wzruszył ramionami, a Mista przewrócił oczami.

— Nic nowego — skomentował, wyciągając spod poduszki pistolet. — Mogę zabić? — poprosił grzecznie, rzucając Giorno słodkie spojrzenie. Jak mały szczeniaczek.

— Nie — zabronił mu Giorno. — Wstajemy?

— Musimy?

Giorno odrzucił go na bok.

— Musimy — odpowiedział. — Nie stanę się największym mafiozo w historii, wylegając się z ukochanym w łóżku.

— A szkoda. Gdyby to coś pomagało, to już władałabyś światem.

Oboje parsknęli śmiechem, a potem zaczęli się zbierać do wyjścia — bo przecież świat sam się nie zdobędzie.

Możesz mnie wesprzeć tutaj:

Znajdziesz mnie tutaj:

0 Comments:

Prześlij komentarz

Obserwuj!