Postanowienia noworoczne to mały potwór, który pojawia się w naszym umyśle gdzieś pod koniec grudnia, chodzi za nami przez ostatnie dni starego roku, motywuje szeptami, zachęca... W końcu mówisz sobie: tak, to zrobię w nowym roku. Nowy rok, nowa ja...
Kiedy koleżanka napisała do mnie pierwszego stycznia, zadała mi proste pytanie: jak tam w nowym roku? W zasadzie wzruszyłam ramionami i tylko odpisałam, że nic się nie zmieniło. Nowy rok, stara ja.
Nie spisałam żadnych postanowień, nie mam żadnych planów konkretnie na ten nowy rok, bo to nie ma sensu. Postanowienia są złem, które należy tępić, jeśli mają przyjść tylko dlatego, że nowy rok. Nic się nie zmieni, bo tak naprawdę te zmiany nic dla nas nie znaczą.
W ubiegłym roku brzmiały one następująco:
1) Skończyć "Echo z zaświatów" - nic trudnego. Tak jak liczyłam, to mniej więcej skończy się w marcu2) Zacząć i skończyć "Zmierzch bogów" - ok, challenge accept ;) Zacząć to na pewno nie problem, gorzej ze skończeniem3) Skończyć "Pozory czasem mylą" -... hmm, na razie widzę, że będzie to miało mniej niż 50 rozdziałów, więc powinno się udać, jeśli przejdę na tryb "Tygodniowy"4) Opublikować w ciągu roku 100 rozdziałów, w tym:4a) Co najmniej 12 one-shotów, krótkich opowiadań. Tak, sesja się kłania i przyda. Już mam kilka pomysłów.4b) resztę na punkty 1,2,35) I chyba nie będę dłużej szaleć. Wydaje mi się, że raczej zdążę coś zacząć, ale to wszystko zależy, jak długie będą "PCM" i "ZB"...
Jak to ostatecznie wyszło?
Oczywiście, że średnio. W zasadzie skończyłam tylko Echo z zaświatów i opublikowałam 100 rozdziałów (by the way w roku 2019 opublikowałam 185 rozdziałów). Reszta... Eche...
Na konkretnie ten rok nie zamierzam robić postanowień, jednak mam cele, które zaczęłam realizować nim w ogóle się rozpoczął nowy rok. Przede wszystkim zamierzam przestać publikować rozdziały na siłę. Tak, starałam się publikować co najmniej 2,3 rozdziały w tygodniu, ale to mnie męczy. Za dużo. A publikowanie w grudniu było tragiczne (poza tym przy 21 postach w grudniu statystyki wcale nie były takie cudowne). Zamierzam się skupić na doskonaleniu pisarstwa i poważnym traktowaniu celu, jakim jest wydanie książki. Znowu, chcę oduczyć się tygodniowego pisania rozdziałów. Czytelnicy się zmienili. Blogger się zmienił. Jednak punktem kulminacyjnym zmian jest ...pozbycie się uzależnienia od komputera. Za dużo przy nim siedzę i za dużo marnuję przy nim czasu. Czuje się od niego uzależniona. Oczywiście nie do tego stopnia, że mam myśli samobójcze, gdy ktoś mi odbierze do niego dostęp, ale siedzę przy nim cały czas - i w pracy, i jak wrócę po pracy na stancję. Odbiera mi życie, a poza tym przez komputer mniej czytam, oglądam, piszę, bo... przeglądam głupie stronki albo nie wiem, co w zasadzie robię.
A jak w Waszym przypadku? Karnety na siłownie wykupione? 😆😆😆
0 Comments:
Prześlij komentarz