Marinette sprzątnęła z biurka wszystkie
zdjęcia Adriena przy uważnym spojrzeniu Tiki, która jak stróż nocny pilnowała
dziewczyny, gdy przy każdej fotografii zastanawiała się, czy jednak jej nie
zostawić. Odpowiedź za każdym razem brzmiała tak samo: nie. Dlatego cała
kolekcja trafiła do pudełka. Zakleiła je taśmą i wsunęła pod łóżko.
Rozejrzała się.
Pokój wyglądał przerażająco pusto.
Brakowało w nim koloru, czymś, czym by się wyróżniał. Jeszcze nim poznała
Adriena kochała rozwieszać po ścianach kolejne projekty strojów, wyobrażając
sobie, że jej dzieła pewnego dnia znajdą się na najsłynniejszych paryskich
pokazach mody.
— Będzie dobrze — pocieszyła ją Tiki. —
Teraz jesteś z Luką, więc wszystko będzie dobrze.
Uśmiechnęła się smutno. Chciała wierzyć
słowom kwami, ale w głębi serca znała prawdę. Nigdy nie pozbędzie się z niego
Adriena. Zawsze tam będzie, zawsze będzie dawał o sobie znać i niezależnie od
tego, czy ktoś inny wypełni jej serce, Adrien nie zniknie…
Można również wpłacać jako gość kartą bankomatową ;)Znajdziesz mnie tutaj:Wattpad – https://www.wattpad.com/user/OlaRi9Tumblr – https://rolaka.tumblr.comFacebook – https://www.facebook.com/PisarkaRolaka/Twitter – https://twitter.com/Rolaka1995Możesz mnie wesprzeć tutaj:Paypal – https://paypal.me/pools/c/8bkOu9wTfD
0 Comments:
Prześlij komentarz