[Opowiadanie romans] KROK DO PRZODU




Uśmiechnęła się blado, gdy John przeszedł obok niej. Odpowiedział jej tym samym, pięknym uśmiechem, którym pozdrawiał każdego z przyjaciół, a potem wsiadł do autobusu.
Westchnęła ciężko i usiadła na ławce, wbijając smutne spojrzenie w chodnik. W zagłębieniu wciąż stała kałuża. Aż dziwiła się, że przestało padać. Akurat teraz. Akurat, gdy potrzebowała deszczu najbardziej na świecie.
Zdusiła w sobie łzy. Przetarła mokrą od potu twarz i wzięła głęboki wdech. Nie poddawaj się, podniosła się na duchu w myślach. Jeszcze nie przegrała.
Wyciągnęła kalendarz i przejrzała dziennik z tego miesiąca. Zostało jeszcze dziesięć dni do końca marca.
— Uda mi się — szepnęła zdeterminowana.

0 Comments:

Prześlij komentarz

Obserwuj!