[One-shot Fairy Tail Galevy] Zostanę ojcem?

Gajeel rzucił się na kanapę i włożył głowę pod poduszkę, aby zadusić krzyk. Trzy misje w ciągu jednego tygodnia i to bez żadnej walki. Był bardziej zmęczony niż po kilkumiesięcznej misji, gdy wyruszył na poszukiwanie słynnego smoczego kła. Nie znalazł go, ale przynajmniej zbił mordy paru gościom.
— Cześć — usłyszał cichy, nieśmiały głos Levy.
— Hej — jęknął spod poduszki i machnął do dziewczyny dłonią. — Jak tam?
— Ja… — urwała i westchnęła ciężko. — Będziesz ojcem.
— Ojcem. — Nie dotarło do niego. Czy na pewno padło słowo „ojciec”?
— Jestem w ciąży — oświadczyła Levy, a potem cichaczem uciekła z pokoju, pozostawiając za sobą światło na korytarzu.
Gajeel podniósł się. Zamrugał kilka razy ze zdziwienia, a potem najzwyczajniej w świecie się rozpłakał.
— Zostanę ojcem, aha…  Spojrzał w kierunku korytarza.  Ej, matka, gdzie ty uciekasz!  krzyknął za Levy.
Zerwał się z kanapy i pobiegł do dziewczyny. Złapał ją w talii, nim zdążyła wyjść z domu i wtulił ją w swoje ogromne, spocone cielsko.
 Śmierdzisz!  wyżaliła się, waląc drobnymi piąstkami w pierś Gajeela.
 Cieszę się...  wyszeptał do jej ucha.  Kocham cię...
Levy odpowiedziała ciepłym, słabym uściskiem, który przypomniał Gajeelowi, dlaczego chodził na nudne misje związane z szukaniem zaginionych zwierząt czy małżonków. Dla niej, dla ukochanej, dla Levy, a teraz i dla maluszka, któremu nigdy w życiu, za nic na świecie, nie opowie, jak poznał jego matkę...

Podobało się? Wesprzesz autora?
Można również wpłacać jako gość kartą bankomatową ;)

1 komentarz:

  1. Dlaczego pomyślałam, że Gajeel przyniósłby Levy łeb potwora jako prezent? XD

    OdpowiedzUsuń

Obserwuj!