Wkroczyła
do pomieszczenia.
Głosy
zamarły na widok jej potężnej sylwetki, skąpanej w krwi dziewic i umoczonej w
łzach wrogów. Szła wolnym, niepospiesznym krokiem, dbając o to, aby spojrzeć
każdemu z zebranych prosto w twarz. A uśmiech kobiety sprawiał, że nikt nie
potrafił dłużej oderwać od niej wzroku. Stała się centrum tego zebrania, w
milczeniu zaakceptowana na audiencję, aż dotarła na podwyższenie. Tam się
zatrzymała. Wyjęła zakrwawioną chusteczkę i otarła nią swoją bladą twarz.
—
Winna — było to pierwsze i ostatnie słowo, jakie wypowiedziała.
Rozmyła
się w powietrzu. Chusteczka bezwładnie
opadła na podwyższenie, na którym jeszcze chwilę temu stała kobieta, budząc w
zebranych głęboki strach, którego do tej pory nie znali.
0 Comments:
Prześlij komentarz