In the rain [Miraculous - Adrienette, Ladynoir, Lukanette i inne] CZ. I

In the rain to zbiór krótkich opowiadanek z uniwersum Miraculous, na które nie warto marnować osobnego posta, tak więc znajdą się tu drabble, scenariusze, scenki itd. z paringami i różnymi postaciami: Adrienette, Ladynoir, Marichat (nie wiem, czy się śmiać czy płakać...), Lukanette, Nino itd. Dawajcie pomysły!

1. ADRIENETTE

MARINETTE: Adrien, kocham cię! Kocham cię od lat!

ADRIEN: Ja ciebie też! Jesteś moją najlepszą przyjaciółką!

NINO: To już nieuleczalne…

PS. Nic nowego, ale musiałam xD

2. ADRIENETTE

CZARNY KOT: Moja pani, twe oczy nigdy wcześniej nie były przepełnione tak cudownym, anielskim blaskiem!

BIEDRONKA: Grr…

CZARNY KOT: Co się stało, moja pani?

BIEDRONKA: Nie spałam…

CZARNY KOT: Ale i tak twój blask…

BIEDRONKA:… przez ostatnie trzy dni.

CZARNY KOT: Ups…

3. LADYNOIR

MARINETTE: Adrien, kocham cię!

ADRIEN: Co? Ja ciebie też!

MARINETTE: Naprawdę? Czyli naprawdę jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.

Adrien płacze…

MARINETTE: Zemsta jest słodka


4. ADRIENETTE/LUKANETTE

        Adrien nadgryzł kanapkę i wyszarpał ze środka szynkę, kiedy Marinette uśmiechnęła się słodko do Luki. Zaczepiła go. Palcem dźgnęła w plecy, a potem zaczęli się śmiać na cały korytarz. Adrien zgniótł pustą butelkę i cisnął ją do kosza.
        Nino kaszlnął. Spojrzał to na Adriena, to na Marinette, aż w końcu spytał:
        — Co robisz?
        — Jem... — wziął kolejny kęs jedzenia — kanapkę.
        — Widzę, ale... — znów obejrzał się w kierunku Marinette i Luki — ona.
        — Dobrze się bawią — wyburczał Adrien.
        Luka objął Marinette w pasie. Adrien drgnął, ale nie wstał. Wziął kilka głębokich wdechów, pięść zacisnął, tak samo szczękę — aż zęby zazgrzytały mu ze złości.
        — Możesz jej wyznać, co czujesz — zauważył Nino.
        — Już wyznałem.
        Nino zamrugał ze zdziwienia. Pudełko z jedzeniem wypadło mu na korytarz, rzodkiewki rozsypały się dookoła. Pochwycił szybko Adriena i spytał go najciszej jak tylko potrafił:
        — Odrzuciła cię?
        — Nie... — odpowiedział spokojnym, lekko podejrzanym tonem. — Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.
        Nino w odruchu odsunął się. Łypnął spod okularów na przyjaciela i kiedy wyraz jego twarzy nie zmienił się, kiedy Adrien nie obrócił swoich słów w słaby żart, walnął się w twarz. Pochylił się nad podłogą i zaczął powtarzać: "On jest idiotą, on jest idiotą".
        — Mam na myśli... — zaczął ostrożnie i na tym skończył wypowiedź.
        Marinette cmoknęła Lukę w policzek. Adrien podniósł się i walnął w ławkę. Resztę kanapki wyrzucił do kosza, po czym oddalił się w stronę klasy — w milczeniu, w samotności.
        Nino pokręcił głową, wzdychając.
         — Nieważne... Nieważne...


Zapraszam do czytania innych opowiadań, jak również do wspierania mojej twórczości!

0 Comments:

Prześlij komentarz

Obserwuj!