Jelonek podskoczył
w miejscu, widząc siedzącą na jego drodze żabę. Odsunął się, po czym przysiadł
przy dniu wielkiego dęba, rozkoszując się przyjemnym chłodem, jaki dawał cień.
Jednak liście poszarzały, opadając jedne po drugich. Słońce przykryły ciężkie,
burzowe chmury, które ostatnio nawiedziły Granicę Olimpu setki lat temu.
Jelonek zaniepokoił się. Przybliżył się do swojej pani, dotykając pyszczkiem jej
dłoni. Ta pogłaskała jego gładkie futerko i wróciła do dalszej pracy, pilnując,
aby każda cząstka granicy oddzielała świat ludzki od mitologicznego.
Lustro czekało
zbite, a kamień leżał obok, uznając, że jest w tej chwili niepotrzebny.
Żaba wskoczyła na nogi
Zapomnianej Bogini. Zarechotała. Kobieta uśmiechnęła się łagodnie. Jelonek
szturchnął jej ramię, również domagając się uwagi. Jego łebek położyła na
udach, przesuwając żabę bliżej kolan.
— Dziękuję, że nie
jestem sama — szepnęła, przymykając oczy. — Ale chętnie wróciłabym do domu…
0 Comments:
Prześlij komentarz