Pierwsze promienie słoneczne
wdarły się przez lekko uchylone zasłonki, opadając wprost na zaspaną twarz
Marinette. Dziewczyna przeciągnęła się niezdarnie. Trąciła łokciem o stojący
obok wazon i złapała go w ostatniej chwili nad podłogą, wylewając odrobię wody
z przechylonego dzióbka. Westchnęła z ulgą i odstawiła na miejsce wazon. Trzy
róże przechyliły się w jedną stronę, z jednej opadło kilka płatków. Zawiało
mocniej, poruszając zasłonkami, które poszybowały w górę, zabierając ze sobą
dwie kartki wcześniej spoczywające na biurku.
Marinette odrzuciła na bok
kołdrę i wskoczyła na krzesło, szybko zbierając ukochane listy. Przydusiła je
do piersi i opadła ze zmęczenia na krzesło. Jej serce zabiło w nierównych
podskokach, ale wystarczyła chwila, by znów wróciło do dawnego rytmu. Wystarczyło,
że znów spojrzała na przepiękne litery wypisane na cienkich kartkach papieru.
Gdyby mogła, znów by krzyknęła. Gdyby chciała, odchyliłaby się na krześle i
zamachała nogami z radości, czytając pierwsze wersy tekstu. Ale zamiast
radości, nadszedł smutek.
Pierwsze chwile po przebudzeniu
wydawały się najcudniejszym snem, jaki mogła przeżyć. Kilka razy zawiał wiatr i
marzenie przerodziło się w najgorszy koszmar.
Płatki róż upadły z rozpaczy,
rozsypując po niepościelonym łóżku, w którym nie dostrzegła Adriena... Puste
miejsce obok niej było puste, zostały tylko wygniecione kształty i odsłonięta
kołdra. Czerwone plamy wsiąkły w prześcieradło pośrodku łoża, na poduszce
widoczne były mokre linie od łez i potu. Na samo wspomnienie nocy drżała z
ekscytacji. Każdy skok, każdy pocałunek przebiegał po jej ciele, na nowo
odtwarzając upojną noc, po której zostało tak niewiele. Zniknęły kieliszki,
pusta butelka po winie powinna stać w kącie, a gdzie Adrien?
Nie słyszała hałasów
dobiegających z kuchni. Za oknem brakowało powozu. Przed rankiem nie słyszała
rżących koni ani trzeszczących kół, ale sen miała mocy, trudno było ją zbudzić.
Wybiegła więc przed dom. Słońce
oślepiło ją swym gorącym blaskiem, wydobywającym się znad linii niskich drzew.
Las zaśpiewał jej pieśnią wypełnioną szumem liści i świergotem ptaków,
zanurzając Marinette w kołysance, która na nowo próbowała ją uśpić.
Pokręciła głową, a potem
poprawiła cienką podomkę, kiedy wiatr stał się mocniejszy, bardziej agresywny.
Słońce osłoniły ciemne chmury, bezczeszcząc spokojne, ciepłe dni, które
przybyły w pierwsze dni lata. Brakowało jeszcze deszczu — siąpistego, lejącego
się bez wytchnienia, aby zmyć spływające po policzkach Marinette łzy pełne
wstydu i pogardy wobec siebie. Oddała swoje ciało w chwili krótkiej, słodkiej
przyjemności, poprzedzonej rozkosznymi słówkami i obietnicami, z których każda
z nich wydawała się teraz bezgranicznie fałszywa. Adrien omamił ją, okłamał,
wykorzystał niewinność, czystość i odszedł, jak każdy mężczyzna na jego
miejscu.
Od początku powinna wiedzieć,
że w pocałunkach nie zazna miłości, w dotyku prawdziwej czułości, a zbędnych
deklaracjach wspólnego życia i małżeństwa. Nie jej było pisane nosić na palcu
cienki pierścionek, a narzeczonej godnej statusu, jaki reprezentował Adrien.
— Nie płacz.
Myślała, że wiatr przyniósł
głos Adriena, ale były to jej własne, gorzkie słowa pocieszenia. Nie pomogły.
Zostawiły na jej sercu jeszcze większą ranę — przebiło ją głębiej, a krew
sączyła się strumieniem wraz z upływającym czasem.
Córka piekarza.
Córka żony piekarza.
A w przyszłości?
I żona piekarza.
Podniosła się i otrzepała
drogocenną podomkę z kurzu. Żale musiała zostawić za sobą, ruszyć dalej i
zapomnieć o przykrościach, by nastało kolejne jutro. Włosy poprawiła, zbierając
je w gruby kok. Do domu wróciła tylko na chwilę, zbierając porozrzucane po
izbie ubrania. Ogołocone z płatków róże pozostawiła w wazonie. Widziała w nich
swoje własne odbicie — ogołoconej z godności, odebranej sprytną siłą.
— Żegnam... — powiedziała,
zamykając za sobą drzwi i pozostawiając drogi dom, w którym zatrzasnęła
drogocenne marzenia...
Możesz mnie wesprzeć tutaj:
Paypal – https://paypal.me/pools/c/8bkOu9wTfD
Ko-fi – https://ko-fi.com/rolaka
Znajdziesz mnie tutaj:
Blogger - https://rolaka-fiction.blogspot.com
Wattpad – https://www.wattpad.com/user/OlaRi9
Tumblr – https://rolaka.tumblr.com
Facebook – https://www.facebook.com/PisarkaRolaka/
Twitter – https://twitter.com/Rolaka1995
0 Comments:
Prześlij komentarz