ALEKSANDRA ROLAKA | Blog pisarski ~ historie autorskie i fanowskie
[Pogromca smoków] Rozdział 10
Zeref podał Iggisowi poranną dawkę ziół w postaci delikatnie słodkiego naparu, do którego sporządzeniu użył plastra miodu i kilku kwiatów stuletniego maku. Mężczyzna wypił z przyjemnością napój, jęcząc z rozkoszą. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, który wydobył się nawet zza grubej, siwej brody.
[HORROR, OBYCZAJOWE] Bez odpowiedzi
[HORROR, "WIERSZ"] Koronawirus
[Pogromca smoków] Rozdział 9
Położyli ją na wyłożonej na wozie słomie, klepiąc ją ciaśniej, żeby Lucy odpoczęła na wygodnym łożu. Zeref wyciągnął z kieszeni kilka ziół ze wschodnich krain, które trzymał zasuszone w małym woreczku. Wszystko wysypał na brzuch Lucy. Wciąż krwawił, ale stan kobiety był stabilny. Oddychała równo, jakby tylko spała po ciężkim i wyczerpującym dniu, a nie umierała.
[Pogromca smoków] Rozdział 8
Shina uniosła głowę znad ziemi, mamrocząc pod nosem, że nigdy nie była i nie będzie podobna do Lucy. Bała się jednak wykrzyczeć te słowa prosto w twarz Lucy. Obawy pojawiły się już wcześniej, a teraz pogłębiło ją zdanie, którego przede wszystkim nie chciała usłyszeć od kobiety, którą tak mocno podziwiała. Nie bój się... Wydawało się łatwe, stanąć naprzeciw wyzwaniom i przedrzeć się przez trudności stawiane przez przeznaczenie. Ale w pozycji klęczącej nic nie było już proste. |
[Pogromca smoków] Rozdział 7
Pierwsza ku wyjściu skierowała się Lucy. Skoczyła na wystającą kość węża, odbiła się od niej i w końcu zniknęła za skórą bestii. Loki podążył za nią, a w końcu i Shina zdecydowała się wyjść na zewnątrz. Robiło się coraz ciemniej. Pierwsze magiczne latarnie zapaliły się na pochłoniętą ciszą ścieżce, z której zniknęli wszyscy podróżujący. Cała trójka liczyła, że wieczór zatrzymał ich na odpoczynek i nie stali się ofiarami pasożytów. |
[Pogromca smoków] Rozdział 6
— Mam słodkie bułeczki w środku — powiedziała staruszka. Lucy odstawiła ją na ziemię na postoju w trasie między Wzgórzami Rosy. Wyprostowała się i rozciągnęła zmęczone mięśnie. W tym czasie Shina rozłożyła pakunek kobiety. Wydobyła z samego dna kilka bułeczek otoczonych nasionami i brudem. Oczyściła je trochę, zdmuchując wierzchnie zanieczyszczenia, a potem podała dwie z nich starszej kobiecie. Sama zjadła jedną z ochotą. |
[Pogromca smoków] Rozdział 5
[Pogromca smoków] Rozdział 4
Shina położyła głowę Lucy na swoich kolanach. Zebrała leżące wokół gałązki i złożyła je w stos, który rozpaliła pstryknięciem palca. Lucy sapnęła ciężko, nie otworzyła oczu. Jej skóra była chłodna, oblana potem i w kilku miejscach zraniona po walce z królem lasu. Szczególnie jej talia i biodra. Wyszły na niej ciemne ślady po zduszeniu. Jedno z żeber było złamane, ale najgorzej wyglądały zgniecione biodra. |
[Pogromca smoków] Rozdział 3
[Pogromca smoków] Rozdział 2
W mieście wrzało od przygotowań do letniego festiwalu, który zbliżał się wielkimi krokami. Stragany już ustawiono, zajmując miejsca w najlepszych punktach turystycznych Crocus. Straganiarze już reklamowali swoje produkty. Zaczynało się od skromnych warzyw i owoców, ale im bliżej było wielkiej areny, tym głośniejsze stawały się krzyki zachęcające do obejrzenia najcudowniejszych magicznych stworzeń, które upolowano tej zimy.
[Pogromca smoków] Rozdział 1
— Na zdrowie!
Kufle walnęły o siebie, rozchlapując gorzki napój po całym stole. Trzech mężczyzn wbiło się na długą ławę przy połamanym blacie. Śmiali się i gawędzili o ostatniej wygranej na turnieju. Barczysta kelnerka zarzuciła na ramię beczkę pełną dobrego, fiorskiego piwa. Słodko—gorzki zapach roznoszący się wokół sprawił, że magom ślinka pociekła po brodzie. Ustawili się jak małe dzieci w kolejce, wywąchując cudowny aromat dębowej beczki, która zmierzała ku nic.