"Wszyscy odeszli. Zostałam sama"
Pomimo sławy, którą zdobyła...
Pomimo mocy, którą osiągnęła...
Pomimo podroży, którą odbyła...
Nikt nie wrócił.
Dwa lata po walce z gildią Tartaros i rozłąką członków Fairy Tail, Lucy ostatecznie traci nadzieję na powrót przyjaciół. Odrzuca znak gildii, by pracować na własną rękę i w ten sposób zapomnieć o Natsu i pozostałych przyjaciołach.
Jednak znów nic nie idzie po jej myśli. Wszystko zmienia się, kiedy w wolnej gildii natrafia na dziewczynę, bardzo podobną do Natsu.
Od tego wszystko zaczyna. Koło okrutnego przeznaczenia znów się toczy.
Mrok ogarnia Fiore, z grobów powstają zmarli, Lucy odnajduje księgę E.N.D, a opowieść o Czarnym Magu znajduje swe miejsce wśród historii z tawern:
"Czarny Mag nie był zawsze Czarnym Magiem. Słuchy chodzą, że to biedne dziecko było, które całą rodzinę straciło. Mocy poszukiwał, gagatek jeden, aż pochwycił ją i odtąd śmierć wiernie za nim chodziła. Milczał, ukryty przed światem przez wiele lat, ale mówią ludzie, że pragnie znów sprowadzić rodzinę do żyjących. Ja tam wam mówię, on jeszcze doprowadzi do jakiego nieszczęścia, a magów coraz mniej. Niektórzy wracają, a niektórzy odchodzą bezpowrotnie..."
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Tagi: przeszłość, Marinette, Tiki, sen
Liczba słów: 350 słów
Tagi: Nalu, Nashi, rodzinka, śmieszne
Liczba słów: 350
Zanuciła
pod nosem piosenkę lecącą z nowego radia, które zakupiła w sklepie na promocji
ostatniego dnia. Gładkie dźwięki przemierzyły kuchnię, w końcu nie irytując
Lucy trzeszczącą melodią ze starego grata. Wyrzuciła zużyty sprzęt od razu i w
końcu mogła się napawać piosenkami w trakcie przygotowywania obiadu.
DZIESIĘĆ LAT PÓŹNIEJ
Zeref wyjrzał przez okno, wyglądając
śmieciarki, która miała przyjechać dwie godziny temu i zabrać dwa kubły ze
śmieciami, w których zgnił kurczak. Odór unosił się za każdym razem, gdy
przechodził obok, a do tego kilka sierściuchów już zdążyło się zebrać,
niuchając zepsute żarło.
ZEREF
Radio padło.
Dało się tylko słyszeć niewyraźny szum,
który z każdym zatrzęsieniem samochodu stawał się głośniejszy i bardziej
irytujący. Do tego stopnia, że w pewnym momencie Zeref po prostu je odłączył i
zawiesił na pojedynczych kablach.
Jellal spojrzał na niego krzywo i zaczął
gwizdać. Nie umiał. Zwyczajnie nie umiał tego robić, co doprowadziło Zerefa
tylko do większego szału. Starał się po sobie niczego nie pokazywać, ale
niepokój w nim narastał.
LUCY
Usłyszała śpiew ptaków...
Usłyszała szczekanie psa...
Usłyszała niosące sie z oddali dźwięki,
które nie powinny docierać do podziemi fabryki. Mimo to gdy zamykała oczy,
widziała domek na wsi. Dach przeciekał, każdej wiosny musiała wchodzić na jego
dach i z obolałą nogą po ciężkich, mroźnych nogach klepach dechy, by jakoś
dożyć kolejnego roku. Jednak uśmiechała się.
NATSU
Schował się za murkiem i wyjrzał zza niego na
moment, po czym znowu się ukrył...
Naprawdę wierzył, że w ten sposób zdoła
wedrzeć się niespostrzeżony do podziemi fabryk? Westchnął ciężko kręcąc głową i
ostatecznie wyszedł z na plac, rozglądając się za samochodem Igneela. Dostrzegł
go dalej, przy budynku, który jako jedyny nie ucierpiał po ostatnim pożarze.
Igneel przywiązał
jej oczy czarną przepaską, ręce związał z tyłu. Przerzucił Lucy przez ramię i
poniósł w nieznane jej miejsce przy uciesznych komentarzach Lisanny. Kręciła
się wokół, cały czas mamrocząc coś o torturach, o Acnologii. Dalej do nich nie
dotarło, że nikt nie będzie targował się o jej życie.